top of page

Saga rodziny Studnickich

 Spacerując alejkami grybowskiej nekropolii mijamy zarówno groby krewnych lub ludzi nam znanych, jak również ludzi, których życie przypadało o jedno, dwa lub kilka pokoleń przed naszym. Zapominanych, osuwających się w niepamięć wraz z odchodzącymi świadkami ich życia, lub całkiem zapomnianych. Zwykle jest tak, że pamięć przechowuje najbliższa rodzina, dzieci, wnuki, prawnuki itd. Co jednak, jeżeli z całej rodziny, czasem wielopokoleniowej, nie zostaje żaden potomek? Czy ludzie ci, nawet całe rodziny, skazani są na stopniowe zapomnienie? Nawet jeśli osoby te odcisnęły trwałe ślady w historii i świadomości miasteczka, wraz z ich ostatecznym odejściem zamyka się księga ich życia i to, jak zostaną upamiętnieni, zależy od innych. Ile z kart tej księgi zdołamy ocalić?

   Przypadek grybowskiej rodziny Studnickich, choć jest obiektem powyższych rozmyślań, jest także szczególny po kilkoma względami. Mamy do czynienia z rodziną inteligencką, która pojawiła się w Grybowie w początku XX wieku i wniosła tak wiele do jego rozwoju i tożsamości, że nie sposób pominąć ich nazwisk w licznych publikacjach. Rozbłysła "kagankiem oświaty" - w osobie dyrektor Marii Studnickiej, fleszem fotograficznym, wydobywającym Grybów i grybowian z epoki pisma i przenosząc w epokę obrazu - w osobach Zygmunta i Bolesława Studnickich,  i osłodziła nieznanymi wcześniej kunsztownymi wypiekami - w osobach cukiernika Michała Studnickiego i jego bratanicy Janiny. Starsi grybowianie, o ile nie posiadają w swoich albumach zdjęć wykonanych przez Zygmunta Studnickiego lub jego syna Bolka, to z pewnością uśmiechną się na wspomnienie bajecznych ciast i tortów Michała lub Janki Studnickiej; grybowianki w słusznym już wieku wspomną z lekkim grymasem surową postać nauczycielki i dyrektorki Szkoły Żeńskiej Marii Studnickiej, zarazem podkreślając jej wielką rolę w oświeceniu miasteczka. Choć żyli i działali na grybowskiej niwie prawie wiek, w końcu ich saga dobiegła końca, wraz ze śmiercią po kolei: Pauliny, Zygmunta, Bolka, Stanisława, Heleny z Mordarskich Michałowej, Michała i w końcu Janiny. Dzieci Zygmunta, jego brat i siostra zmarli bezpotomnie. Nie udało się ustalić dalszych krewnych. Choć pozostawili po sobie wiele pamiątek, zatarły się w pamięci ich twarze, daty i wydarzenia ich życia. Grób dyrektor dawnej Szkoły Żeńskiej Marii Studnickiej, odznaczonej przed wojną Krzyżem Zasługi, pozostaje dziś samotny i opuszczony i niewiele osób wie, gdzie się skrywa, a "zdobi" go skromna tabliczka z imieniem i nazwiskiem.

   Mając na uwadze wielką rolę, jaką odegrali członkowie rodziny Studnickich w życiu Grybowa, poświęciłem bardzo dużo czasu w przeciągu kilku lat na zbieranie i dokumentowanie ich życia. Praca ta nie jest jeszcze zakończona, lecz pora już podzielić się owocami poszukiwań. Osobisty wątek i częściowe wytłumaczenie mojego zapału, to z jednej strony ogromny szacunek, jakim p. Studnicką darzyła moja śp. babcia Katarzyna Kmak zd. Gryboś, z drugiej materialny ślad, w postaci wielkoformatowego portretu Marii Studnickiej, który odkryliśmy na odwrocie tektury wypełniającej rewers obrazu Jezusa w Ogrodzie Oliwnym, podarowanego niegdyś babci przez p. Marię.
  Badania archiwalne, wywiady z członkami rodziny żony Michała Studnickiego - Heleny z Mordarskich oraz ze znajomymi rodziny, pozwoliły rzucić choć trochę światła na pochodzenie i losy rodziny. Już w tym miejscu chciałbym podziękować rodzinom Mordarskich, Bojnarowskich, Obrębskich i p. Ludwikowi Sarkowiczowi za udostępnienie albumów i/lub udzielenie informacji oraz Muzeum Parafialnemu i osobiście p. Marii Solarz za zgodę na udostępnienie zdjęć z negatywów przekazanych niegdyś na ręce ks. Adama Kaźmierczyka przez Janinę Studnicką i wywołanych oraz przekazanych mi przez dra Józefa Skrabskigo. Również wszystkim innym posiadaczom prezentowanych zdjęć autorstrwa Zygmunta lub Bolesława Studnickich bardzo dziękuję. W dalszym ciągu zachęcam i zapraszam do dołączania zdjęć z własnych albumów i zbiorów.

   Kwerenda w rejestrze mieszkańców i spisie wyborców (Akta miasta Grybowa, Archiwum Narodowe - oddział w Nowym Sączu), pozwoliła na osadzenie w czasie początków życia rodziny Studnickich w Grybowie i ustalenie sekwencji ich przybywania, określenie dat urodzin, pokrewieństwa i miejsc pochodzenia. Poniżej uproszczone drzewo genealogiczne grybowskiej gałęzi Studnickich. Rodzeństwo: Maria (ur. 1878), Michał (ur. 1880) i Zygmunt (ur. 1884) urodziło się w Krakowie, jako dzieci Andrzeja i Marii zd. Radoń. Jako pierwsza w Grybowie zamieszkała Maria. Było to 1 IX 1906 r. i data ta być może wiąże się z rozpoczęciem roku szkolnego, można przypuszczać, że Maria już wtedy podjęła posadę nauczycielską. Ukończyła renomowaną w tamtych czasach Szkołę Rolniczą Żeńską w Szynwałdzie k. Tarnowa, co udokumentowane jest na stronach internetowych Szynwałdu oraz wyższy kurs nauczycielski, co odnotowane jest w spisie wyborców do senatu z roku 1935 (Akta miasta Grybowa, Arch. Narodowe). W Grybowie zamieszkiwała w rynku, a następnie przy ul. św. Katarzyny (dziś: Artura Grottgera), z krewną Irmą Studnicką, córką Antoniego i Marii zd. Zając; nazywana jest w dokumentach jej "ciotką", lecz nie udało się potwierdzić, że Maria miała brata Antoniego. Irma pod koniec życia mieszkała już w grybowskim ośrodku opiekuńczym "Caritas", gdzie nb. mieszkała już wcześniej rodzina Studnickich, gdy tenże budynek należał do Regenbogenów. Dyrektor Maria Studnicka była jedną z najbardziej aktywnych społeczników w Grybowie, oprócz tego jako jedna z dwóch kobiet zasiadała w Radzie Miejskiej. Znajdziemy ją wśród założycieli klubu sportowego "Grybovia", działaczy Rady Sierocej i Sodalicji Mariańskiej, jej inicjatywą była powstała w 1925 r. Prywatna Szkoła Zawodowa Żeńska ze znakomitymi warsztatami krawieckimi i szwalniczymi. Koordynowała inicjatywę Powszechnych Wykładów Uniwersyteckich w Grybowie oraz współorganizowała I Podhalański Kongres Eucharystyczny w 1935 r. Pisywała wiersze do prasy, część z nich można odnaleźć w bibiotekach cyfrowych.

Zygmunt Studnicki z żoną Pauliną zamieszkali w Grybowie, w pałacu z 1828 r. wybudowanym przez właściciela Grybowa, Austriaka Ferdynanda Hoscha. Wówczas, w roku 1914, należał do żydowskiej rodziny Regenbogenów. W obszernym gmachu znajdowało się mnóstwo mieszkań na wynajem i mieszkało tam kilkadziesiąt osób. Trzydziestoleni Zygmunt i jego trzydziestosiedmioletnia żona Paulina spodziewali się dziecka. Zamieszkali w Grybowie 1 X, a już 16 XI odnotowane są narodziny ich starszego syna Stanisława. Szalała już wtedy Wielka Wojna, nazwana później I wojną światową, do Grybowa zbliżały się oddziały rosyjskie. Czy Zygmunt wolał porzucić mieszkanie i pracę w zakładzie fotograficznym "Janina" w Nowym Sączu i przeczekać zawieruchę oraz zapewnić żonie spokojniejszy połóg w mniejszym miasteczku,  u boku starszej siostry Marii? Nie potwierdzimy jego motywacji, nie wiemy też czy była słuszna oraz jak rodzina przeżyła najazd Rosjan. Również w czasie wojny, 10 XII 1916 przyszła na świat ich córka Janina, natomiast Bolek urodził się już w odrodzonej Polsce, 7 IV 1920 r. Paulina, z domu Sakaluk, urodzona w Brzeżanach we Wschodniej Galicji, była córką Eliasza i Tekli zd. Tischler. Niewiele o niej wiadomo, nie zachował się również żaden jej portret; zmarła jeszcze przed II wojną światową.

 

O Zygmuncie dowiadujemy się z tylko jednego źródła ("Życie społeczne i przemiany kulturalne Nowego Sącza w latach 1870-1990" Tadeusz Aleksander, s. 79-80), że ukończył kurs fotografii w Wiedniu i od 1909 prowadził atelier przy ul. Grodzkiej w Nowym Sączu oraz był wspólnikiem atelier "Janina" Ignacego Stadnika. Zachowały się natomiast fotografie z nadrukiem, świadczące o działalności Zygmunta w Zakopanem, prawdopodobnie pierwotnie wobec Nowego Sącza. Z lat 20. zachowało się wiele widokówek z wizerunkami Grybowa wydawanych przez grybowskie handlarki artykułów papierniczych: Michalinę Kumorkiewicz oraz Netti Fink, do których fotografie wykonywał Zygmunt Studnicki. W latach 30. widokówki noszą już inicjały jego syna Bolesława. W atelier Studnickich, reklamowanym jako "Zakład artystyczno-fotograficzny", fotografowała się większość grybowian i okolicznych włościan. Niemal w każdym domu napotkać można zdjęcia "od Studnickich". Fotografie te są bezcennym świadectwem życia miasteczka i jego mieszkańców, kadry Zygmunta i Bolesława, które zatrzymały w sobie fragmenty miasta, sylwetki grybowian i ważne wydarzenia, jak np. I Podhalański Kongres Eucharystyczny w Grybowie w 1935 r., są naszymi oknami do dawno minionej przeszłości, a jak powszechnie się powiada "jeden obraz wart jest więcej niż tysiąc słów".

  Jako ostatni z rodzeństwa Studnickich do Grybowa sprowadził się Michał. Wżenił się jednocześnie w stary i znaczny grybowski ród Mordarskich, poślubiając Helenę, córkę Jakuba Mordarskiego i Marii z Warzechów. Za posag panny młodej wybudowano później okazały dom przy ulicy Kolejowej 466, dziś to ul. Grunwaldzka. Ślub odbył się 18 VIII 1917 r. Według relacji rodziny Heleny małżeństwo nie należało do najbardziej udanych, para nie doczekała się potomstwa. Michał był za to powszechnie uznanym mistrzem cukiernictwa, jego wypieki, najpierw sprzedawane w sklepie na rogu rynku i ul. Siołkowskiej (dziś: Jakubowskiego), potem w restauracji pod adresem Rynek 13, cieszyły grybowian i przyjezdnych. Przed Michałem Studnickim nieznana była w okolicy sztuka pieczenia tortów. Swój kunszt przekazał w późniejszych latach bratanicy Janinie, która również zaczęła trudnić się pieczeniem na zamówienie. Zdobione torty Studnickich były, wedle relacji, prawdziwymi dziełami sztuki, szczególnie róże z cukru, które wyglądały jak żywe kwiaty. Niestety nie zachowały się żadne ich zdjęcia - być może wypieki tak szybko znikały...

   Niewiele wiadomo o Stanisławie Studnickim, starszym synu Zygmunta. Zachowało się kilka jego portretów. Nie założył rodziny i zmarł bezdzietnie, jak reszta rodziny. Bolek Studnicki, młodszy brat, poszedł w ślady ojca i został fotografem. Zachowało się całkiem sporo zdjęć jego autorstwa, jednak wciąż pozostaje ogromny niedosyt, gdyż cała pracownia fotograficzna oraz cały zasób negatywów, poza niewielką liczbą przekazaną ks. Kaźmierczykowi przez Janinę Studnicką, prawdopodobnie zostały zniszczone przez pomoc domową Janiny, gdy została już sama na świecie. Owa pomoc domowa była to niesławna postać byłej zakonnicy, usuniętej z klasztoru w Białej Niżnej, Janiny Kozak, którą przygarnęła jako pomoc domową jeszcze Helena Studnicka. Helena zginęła w 1972 r. w wyniku wypadku drogowego, potrącona przez samochód, dwa lata później zmarł Michał. Janina Kozak przyczyniła się do zniszczenia pamięci o dawnych grybowianach, wyrzucając i niszcząc szklane negatywy z pracowni fotograficznej Studnickich. Nie udało się ustalić żadnego innego miejsca ich przechowywania i ocalenia poza Muzeum Parafialnym w Starej Plebanii, w depozycie pierwotnie u ks. Kaźmierczyka, teraz pod pieczą p. Marii Solarz. Z relacji żyjących jeszcze grybowian pamiętających okupację niemiecką w czasie II wojny światowej wiadomo, że w zakładzie Studnickich fotografię musiał wykonać każdy mieszkaniec Grybowa i getta grybowskiego do swojej kenkarty (niem. Kennkarte) - obligatoryjnego dowodu tożsamości na terenie Generalnego Gubernatorstwa.

  U zakończenia wojny przydarzył się w domu Studnickich tragiczny wypadek. Wiele osób w Grybowie go relacjonuje, jednak najpełniejszy opis zdarzenia podał p. Ludwik Sarkowicz, przyjaciel Bolka i Janki Studnickich z lat młodości. W 1945 r. żołnierze armii rosyjskiej kwaterujący w miasteczku po zdobyciu "Festung Grünberg" zażyczyli sobie wykonania im pamiątkowych fotografii. Bolek poprosił ich o dostarczenie nafty, lecz oni zamiast tego dostarczyli do jego piwnicy pojemnik z benzyną. Bolek wraz ze służącą schodzili po schodach do piwnicy, kiedy niesiona przez nich lampa naftowa spowodowała zapłon oparów benzyny i w rezultacie wybuch. Kobieta poniosła śmierć, natomiast Bolek doznał ciężkich poparzeń twarzy i rąk. Wpłynęło to również na jego psychikę i poczucie wartości. Wcześniej przystojny młody mężczyzna, po wypadku okaleczony, przez parę lat w ogóle nie wychodził z mieszkania, przyjmował jedynie najbliższych znajomych. Po jakimś czasie wrócił do zawodu fotografa, jednak nie założył już rodziny i również zmarł bezpotomnie.

Janina Studnicka, ostatnia z rodu, pod koniec życia wyszła za mąż za wdowca, p. Skrabskiego, małżeństwo trwało krótko, szybko po ślubie owdowiała. Zmarła w 2009 roku - i tak zakończyła się saga rodziny Studnickich w Grybowie.

Kamil Kmak, 07.08.2016 r.

Zdjęcia z albumu Michała Studnickiego i Heleny z Mordarskich Michałowej Studnickiej
Album Michała Studnickiego
Fotografie autorstwa Zygmunta i Bolesława Studnickich
Fotografie autorstwa Studnickich
Maria Studnicka - dyrektor Szkoły Żeńskiej
Maria Studnicka - pamiątki
Zdjęcia od rodziny Obrębskich z Grunwaldzkiej
Album rodziny Obrębskich
Pamiątki Janiny Studnickiej przechowywane przez Ludwika Sarkowicza
Janina Studnicka - pamiątki
bottom of page