Jak krawiec Antonio z włoskiego Tyrolu w Grybowie życie zakończył
Duże zainteresowanie za każdym razem wzbudzają fotografie dawnego mostu kolejowego. Może zdarzyło się komuś słyszeć legendę o ludzkich ofiarach budowy jego konstrukcji, które na zawsze zostały zasypane wewnątrz budowli. W każdej legendzie jest ziarnko prawdy. Z pewnością prawdą jest, że pospieszna budowa kolei tarnowsko-leluchowskiej w latach 1870. nie należała do najbezpieczniejszych. W prasie z tamtego czasu znaleźć można informacje o jej ofiarach. W 1875 r. "Gazeta Narodowa" donosiła o zasypaniu żywcem dwóch robotników, Polaka Augusta Bogdanowicza z podtarnowskich Ryglic i Włocha Antonio Limeruttiego z Venzone.
W metrykach parafii grybowskiej udało się znaleźć te osoby. Dowiadujemy się, że z łacińskiego wpisu, że "Limerutti Antonius sartor et operarius ad ductum ferrum Tarnów-Leluch. oriundus e Gemona d'Agosto provinzia d'Udine in Italia relicto Anna nata Propetti et 2 puellis Antonia et Maria. Vivens sup. fossa terra obrutus repente obiit" - dowiadujemy się, że krawiec Antonio z Gemony niedaleko Udine, zginął nagle żywcem zasypany ziemią, zostawił w żałobie żonę Annę oraz dwie córki, Antonię i Marię. Co było dalej? Czy spoczywa w Grybowie, czy rodzina ciało sprowadziła do rodzinnej alpejskiej doliny? Co stało się z żoną i córkami? Skąd 36-letni krawiec Antonio wziął się na budowie kolei w odległej prowincji Austro-Węgier? Część Południowego Tyrolu, gdzie leżą Gemona i obok niej Venzone, kilka lat wcześniej przeszła spod władania Cesarstwa Austrii pod władanie Włoch. Być może Tyrolczyk już wcześniej pracował przy budowie kolei w różnych częściach Austro-Węgier.
Rodzina Limerutti do dziś mieszka w okolicy Gemony. Może jeszcze kiedyś poznamy odpowiedzi na te pytania.
To nie koniec związków Włochów z koleją w Grybowie, cdn.
Fot. Panorama Grybowa z ok. 1870 r. sfotografowana przez pioniera fotografii w Galicji Awita Szuberta, na której widoczna jest budowa nasypów kolejowych i mostu, będąca najprawdopodobniej najstarszym w ogóle zdjęciem Grybowa; znaleziona w arch. Muzeum Krakowa przez Katarzynę Winiarczyk; tutaj przedstawiona po koloryzacji.
Oprac. Kamil Kmak
Comments