top of page
Kamil Kmak

Rodzina Gottlobów i Kapnerów z Grybowa



Fotografia z lewej strony zestawienia została odwzorowana w projekcie "Cichy Memoriał - Grybowska Saga" jako mural na ścianie przy ul. Kilińskiego, obok synagogi. Fotografię z prawej strony prezentujemy po raz pierwszy. Powstanie obu dzieli około 10 lat (1922-1932). W ten prosty i wymowny sposób możemy zaobserwować upływ czasu - starzenie, dorastanie. Najmłodsze dziecko Dwory i Mojżesza Kapnerów z pierwszego zdjęcia - Sara - na drugim jest już nastolatką. Z łatwością możemy rozpoznać ją po oczach. Jej siostra, Estera, trzy lata po wykonaniu drugiego zdjęcia wyjdzie za mąż, a w 1936 r. urodzi syna, Jakuba Markusa, nazwanego imionami pradziadka - zmarłego w 1933. Prababcia Frimeta Lieba zobaczy jeszcze prawnuka, odejdzie w 1937. Najmłodsi na drugim zdjęciu - Herman i Ozjasz, przyszli na świat w 1923 i 1925 r. Oni, ich dwaj starsi bracia - Izaak i Józef, dwie siostry, matka i ojciec - nie przeżyją 1942 r. Kolejna dekada dzieli drugą fotografię i Zagładę narodu żydowskiego, w tym ponad tysiąca grybowian. Z całego rodzeństwa Kapnerów jedynie syn Mechel (na obu zdjęciach młodzieniec o filuternym uśmiechu i jasnych oczach) wyjedzie do Ameryki i uniknie dramatu reszty rodziny. To, co najbardziej rzuca się w oczy na fotografiach (i muralu), poza wzrokiem postaci utkwionym "w nas", to ręce - dłoń męża spoczywa na ramieniu żony, matka przygarnia dziecko, brat - brata, siostra - siostrę, dziadek - wnuka. Zagłada to dramat jednostek, koniec każdego człowieka jest końcem pewnego świata. Jednak w myśleniu o Zagładzie trzeba postrzegać wszystkie zerwane więzy, łączące rodziny, pokolenia, przyjaciół, sąsiadów, znajomych. Dla tych, którzy przeżyli, świat runął - utracili całe rodzeństwa, rodziców, narzeczone, narzeczonych, żony, mężów, dzieci, dziadków, kuzynów, przyjaciół, sąsiadów. Trudno objąć umysłem, wyobraźnią, skalę takiej tragedii. Możemy jedynie dostrajać naszą wrażliwość, jednak istota i bezmiar tych dramatów pozostaje poza zasięgiem naszego poznania, poza "horyzontem zdarzeń". Mural przy ul. Kilińskiego jest, na miarę naszych możliwości, wyrażeniem czci dla pamięci tych, którzy zginęli i tych, którzy przeżyli, a którym zawalił się cały świat. Ta rodzina jest jedynie jedną z kilkuset, które Zagłada wymazała z naszego miasteczka. Wspomnijmy na nich, przechodząc obok muralu i zrujnowanej synagogi. Może nie zatrzymamy się? I pójdziemy dalej, pokonamy spory dystans pod górę, gdzie wysoko ponad dachami Grybowa, na wzgórzu, spoczywają na cmentarzu żydowskim Frimeta i Jakub Markus. Wsłuchamy się w wiatr w koronach drzew i położymy kamienie lub znicze i kwiaty - znaki naszej czci i pamięci.

Dziękujemy wnuczce Jakuba Markusa i Frimety, pani Ruth Gottlob-Katz i jej córce, Floralove Katz, za podzielenie się niezwykłym albumem, który będziemy jeszcze publikować.


Fot.: "Tygodnik Powszechny" - zdjęciem tygodnia została fotografia powstającego w bliskości synagogi, przy ul. Kilińskiego, muralu z rodziną Gottlobów i Kapnerów.

113 wyświetleń

Comments


Ostatnie posty