top of page
Kamil Kmak

Wojenna odyseja łemkowsko-ukraińsko-polska


W czasie wielkiej niepewności związanej z wojną w Ukrainie i tragedii milionów ludzi, chciałbym, jak promieniem nadziei, podzielić się niezwykłą historią, która właśnie się wydarza, mając w niej również drobny udział; to historia połączenia dwóch rodzin z Polski i Ukrainy, o korzeniach pod Grybowem - które niespodziewanie okazały się jedną rodziną. W czasie gdy miliony ludzi w Polsce pomaga swoimi środkami i talentami przybywającym z Ukrainy uciekinierom przed wojną, okazuje się, że również pasje historyczne i genealogiczne mogą być narzędziami realnej pomocy.


W poniedziałek napisała do mnie prywatnie nieznajoma osoba - Klara Kmak, mieszkająca w Gdańsku. Choć nosimy to samo nazwisko, to pokrewieństwo, jeżeli istnieje, może być bardzo odległe; w Polsce mieszka ponad tysiąc osób o tym nazwisku, choć, co istotne, zdecydowanie jest to nazwisko "typowo grybowskie". Gniazdem rodowym Kmaków jest prawdopodobnie wieś Kąclowa obok Grybowa, należąca niegdyś do grybowskiej parafii, skupiska Kmaków znajdują się również w Białej Niżnej i Wyżnej, także w samym Grybowie, a stąd rozproszyli się do większych miast w Polsce i, głównie w wyniku migracji, innych państw.

Klara napisała, że jej dziadek Michał Kmak urodził się we Florynce, wsi łemkowskiej, był synem Mikołaja i Marty Kmaków. Rodzina uważała się za Łemków. Razem z całą pozostałą ludnością łemkowską Florynki została wysiedlona w Akcji "Wisła" w 1947 r. na zachód Polski, do województwa lubuskiego. Stamtąd część rodziny z czasem przeniosła się do Gdańska.


Już kilka miesięcy wcześniej, podczas prac nad projektem murali Arkadiusza Andrejkowa w Grybowie i Florynce ("Cichy Memoriał - Grybowska Saga"), natrafiłem w książce "Na łemkowszczyźnie: Florynka (nasze seło)" (J. Zwoliński, J. Merena, Koszalin 1999) na spis gospodarzy floryńskich do 1947 r. Zdziwienie wywołało u mnie nazwisko Mykoły Kmaka na liście Łemków. Kmak to nazwisko raczej polskie i występuje u katolików rzymskich (choć znaleźć można je również w Koszycach na Słowacji).


Jednak Klara nie pisała w swojej sprawie, choć pochodzenie rodowe również ją ciekawiło. Szukała pomocy w sprawie wcześniej obcej sobie osoby, pani Julii Kaliuk, która przed kilkoma dniami uciekła z Ukrainy z czteroletnią córką Sonią przed wojną, z miejscowości Horiszni Pławni, położonej na lewym brzegu Dniepru, koło Połtawy. W walczącej z rosyjską inwazją Ukrainie został mąż Julii, Aleksiej. Ona z córką po uciekinierce znalazły się w Koszalinie. Julia wiedziała od krewnych, że jakaś rodzina została niegdyś w Polsce - znała nazwisko rodowe prababci - Uliana Michałowna Kmak - i miejscowość pochodzenia - Florynka. We Florynce w 1936 r. urodził się syn Uliany - Hrihorij Ustymowicz Gubała, zmarły w 2018 r. Rodzina Gubałów, z Ulianą i synem, wysiedlona była z Florynki w latach 1940., jeszcze przed akcją "Wisła", na wschód, do byłego Związku Sowieckiego, zapamiętała jednak więzi z polską Łemkowyną.


Julia kilka miesięcy przed wojną szukała w sieciach społecznościowych ludzi o nazwisku Kmak, którzy mogliby jej pomóc znaleźć dokumenty potwierdzające pochodzenie, w celu złożenia podania o wydanie Karty Polaka dla siebie i Soni. Tak Julia trafiła na Klarę, która wiadomość z listopada odkryła dopiero w skrzynce na początku marca. Klara natychmiast podjęła się pomocy i trafiła do mnie.


Pomoc poszła dość sprawie, jeszcze tego samego wieczora i dzień później udało się znaleźć w cyfrowych archiwach państwowych i metrykach parafii grybowskiej metryki chrztów i ślubów Kmaków z Florynki.

Szybko znalazła się metryka chrztu Uliany - Julianny Kmak, z 1899 roku. Była córką Michała Kmaka i Anny zd. Kaniuk.

Później, po odnalezieniu w aktach parafii grybowskiej metryki ślubu Michała i Anny z Kaniuków, moje wcześniejsze podejrzenia potwierdziły się - floryński Łemko Mykoła, czyli Mikołaj Kmak, był synem Polaka z Kąclowej, Michała Kmaka, syna Jakuba vel. Pawła i Tekli zd. Motyka, i Łemkini Anny, córki Andrzeja Kaniuka i Tekli zd. Rejda. Ślub odbył się w 1897 roku. Polska wieś Kąclowa o przewadze rzymskich katolików i łemkowska Florynka o przewadze greckich katolików sąsiadowały ze sobą, a na mapie topograficznej rola "Kmakówka" bezpośrednio przylega do Florynki.

Dzieci ze związku Michała i Anny, wychowane we Florynce, uważały się za Łemków i podzieliły tułaczy los Łemków z lat 1940. - wysiedlenia na wschód i na zachód. Uliana, prababcia Julii, i Mikołaj, pradziadek Klary, okazali się rodzeństwem! Dwie obce sobie osoby, gdańszczanka Klara i uchodźczyni z Ukrainy Julia, okazały się kuzynkami, o korzeniach w podgrybowskiej Florynce.

Klara wraz z rodziną zorganizowała już Julii i Soni mieszkanie w Gdańsku, by były bliżej siebie i by mogła je wspierać w stawianiu pierwszych kroków w nowej rzeczywistości. Jeżeli dziś liczni mieszkający we Kąclowej Kmakowie, którzy mogą być innymi potomkami Michała Kmaka lub innymi krewnymi tej rodziny, chcieliby wesprzeć Julię i Sonię, z przyjemnością zapośredniczę w kontakcie.

Wojna i związane z nią wysiedlenia przed 80 laty podzieliły łemkowsko-polską rodzinę Kmaków z Florynki i Kąclowej; po 80 latach, w zawierusze kolejnego dramatu wojennego na kontynencie europejskim, dwie części tej rodziny, wysiedlone z Florynki do Ukrainy i na zachód Polski, połączyły się. Niech to będzie znakiem odbudowy i nadziei. To przywilej uczestniczyć choć w drobnym stopniu w tak niezwykłych momentach

Dziękuję Klarze Kmak i Julii Kaliuk za zgodę na podzielenie się ich historią

Na fotografii Klara Kmak i niespodziewanie odnaleziona kuzynka Julia z córeczką Sonią, już razem w Gdańsku

Comments


Ostatnie posty
Archiwum
bottom of page