Stary dworzec kolejowy w Grybowie
Dworzec kolejowy w Grybowie ok. 1930 roku, fot. ze zbiorów R. Krzeszowskiego, w książce: "Kryniczanka, dzieje linii kolejowej Tarnów-Leluchów". Dworzec jaki dziś znamy to dopiero 1976 rok. Szkoda, że nie wygląda jak poprzedni...
Drugie zdjęcie pochodzi z portalu ebay.com, fotografię wykonano w okresie okupacji niemieckiej. Dworzec uległ zniszczeniu w czasie działań wojennych, podczas oblężenia Grybowa. Wielka strata, kawałek dobrej austriackiej architektury odszedł w niepamięć... pozostały nam jedynie nieliczne fotografie. Dawny dworzec w czwartej ćwierci XIX wieku stał się dla Grybowa prawdziwym oknem na świat, miejscem migracji, "wielkiej ucieczki" (polecam książkę "Cesarz Ameryki" Martina Pollacka), ale też przyjazdów letników i kolonistów, przejazdów podróżników. Tutaj Gabriela Zapolska przyjeżdżała odwiedzać pracującą w Siołkowej szwagierkę Bronisławę Rychter-Janowską. Przejazdem bywał tu sam cesarz Franciszek Józef... Stacja widziała jeszcze w 1942 r. wywózkę grybowskich Żydów z Nowego Sącza przez Grybów do Bełżca oraz w następujących latach przewożenie pół miliona Żydów węgierskich do Auschwitz. Nie dotrwała do czasu deportacji Łemków z grybowszczyzny do ZSRR i na Ziemie Odzyskane.