top of page
  • Kamil Kmak

Album Feigi


Feiga Riegelhaupt urodziła się w 1909 r. w Grybowie, w rodzinie Leona i Estery Riegelhauptów. Ojciec był fryzjerem, pochodził z Zakliczyna, mama pochodziła z rodziny Lehnerów z Szymbarku. Feiga miała dwie siostry, Rachelę i Gitlę, oraz dwóch braci, Salomona, fryzjera, i Abrahama, zegarmistrza. Rodzina mieszkała w różnych miejscach, wynajmując mieszkania na ul. Siołkowskiej (Jakubowskiego), Sandeckiej (Kazimierza Wielkiego), Kolejowej (Grunwaldzkiej) oraz przy Rynku (adresy 3 i 10). Feiga miała żyłkę organizatorską, stąd była czołową postacią grybowskiego gniazda Hanoar Hacijoni, związku młodzieży syjonistycznej. W gnieździe ściśle współpracowała z adwokatem drem Rubinem Besenem oraz siostrami Ryfką i Matyldą Einhorn. Efektem działalności było prężne życie gniazda, prowadzącego świetlicę, teatr, bibliotekę i czytelnię, regionalne zgrupowania i wykłady, szkołę j. hebrajskiego i freblówkę (przedszkole hebrajskie). Jak wszyscy młodzi syjoniści Feiga marzyła o wyjeździe do Palestyny, biblijnej Ziemi Izraela. Dopięła swego - dokonała aliji (imigracji do Eretz Israel, Brytyjskiej Palestyny) w 1935 r. - niestety jako jedna z zaledwie kilku grybowskich Żydów (wiemy o pięciu). Ci, których pragnienia nie ziściły się - w przytłaczającej większości zginęli w niemieckich obozach śmierci.

W Izraelu Feiga zamieszkała w kibucu Tel Icchak, wyszła za mąż, utrzymywała kontakt z Grybowem. Dzięki jej córkom, o których informację znalazłem w 2012 r. na stronie archiwum miejscowości Tel Icchak, a z którymi udało się skontaktować dzięki Lili Haber, przewodniczącej Związku Krakowian w Izraelu, dopiero w 2019 r. - paniom Esther i Miriam - do Polski wrócił album Feigi oraz korespondencja w j. polskim i hebrajskim, pisana do Feigi przez jej krewnych i przyjaciół z Grybowa. Esther Gilboa, jedna z córek, w 2019 r. dwukrotnie odwiedziła Grybów, w rocznicę śmierci dziadków nad masowym grobem w Białej Niżnej oraz na uroczystości oddania pomnika 1770 ofiar Zagłady z grybowskiego getta na grybowskim cmentarzu żydowskim w Siołkowej, który jest efektem projektu Ludzie, Nie Liczby-People, Not Numbers i dziewięcioletniego zbierana imion i nazwisk poszczególnych ofiar.

Listy i Album Feigi to bezcenne, unikatowe pamiątki po świecie, który został brutalnie zgładzony. Wśród listów znajdują się te pisane przez braci - po hebrajsku lub w jidysz (będziemy prosili znawców o tłumaczenia), przez bratową i bratanicę - po polsku, od przyjaciółek - również po polsku. Listy wzbogacają tworzone od lat przez nas Społeczne Archiwum Grybowa i z pewnością będziemy je stopniowo publikować. Podobnie "Album Feigi" - jest to zbiór kilkudziesięciu zdjęć, wklejonych fizycznie w album lub dołączonych luźno. Wiele jest zdjęć z Grybowa, rozpoznać można na nich charakterystyczny most kolejowy lub górę Chełm. W porównaniu ze zdjęciami z archiwum LO w Grybowie rozpoznać można część przyjaciółek Feigi, jak np. dr Fridę Frydman zd. Lipczer, ocalałą z Zagłady (historię jej ocalenia niedawno udało się otrzymać w formie pisemnej relacji z archiwum Yad Vashem). Część zdjęć dokumentuje wyjazdowe kolonie młodzieży syjonistycznej na teren polskich Beskidów, niestety jeszcze nie rozpoznane jest miejsce ich wykonania. Syjoniści, przygotowując się do życia jako rolnicy i hodowcy w Palestynie, uczyli się w czasie tzw. "hachszary" uprawy roli i tajników hodowli zwierząt. W kolejnych dniach będziemy publikować część Albumu Feigi, w związku z akcją malowania muralu przy ul. Węgierskiej w Grybowie, który przedstawiać będzie bratanków Feigi - Manię i Ido Riegelhauptów, dzieci brata Feigi Majera. Dzieci w 1942 r. miały 15 i 13 lat. Ciotka od II wojny światowej i Zagłady do końca życia, do 2005 r., poszukiwała bratanicy i bratanka za pośrednictwem różnych organizacji. Bez skutku. Naszym muralem z Arkadiusz Andrejkow w projekcie "Cichy Memoriał - Grybowska Saga" chcemy oddać cześć tym dzieciom, oraz pozostałym ponad pięciuset dzieciom z grybowskiego getta, zgładzonym na równi z rodzicami i dziadkami. Gdyby nie Holokaust, te dzieci do dziś mieszkałyby w Grybowie, a my chodzilibyśmy do szkoły i przyjaźnilibyśmy się z ich wnukami, tak jak nasi dziadkowie i rodzice chodzili do szkoły, grali w piłkę, w klasy, biegali i zjeżdżali na nartach po górach wokół miasta, pływali w Białej pod "Kolejówką" - razem ze swoimi żydowskimi sąsiadami - Iziem, Manią, Romkiem, Chają, Lucką, Zalkiem. Holokaust to nie tylko Zagłada ludzi, niewyobrażalnej liczebnie zbiorowości ludzi, nie tylko dramat jednostek i rodzin, rozdarcie ich ocalałych krewnych, rana przekazywana z pokolenia na pokolenie, nie tylko Zagłada całego ich świata, ich wzajemnych powiązań, powiązań z miejscem, z sąsiadami, koniec cywilizacji jaką tworzyli, ale też uniemożliwienie wszystkiego, co mogło nastąpić potem. Utrata jutra, które nie nadeszło. Muralem z Manią i Ido Riehelhauptami i publikacją listów i Albumu Feigi chcemy umożliwić państwu zajrzenie w tamten świat i poruszenie wyobraźni, by uświadomić sobie wyraźniej co utraciliśmy jako Polacy w Zagładzie naszych żydowskich sąsiadów.

Fot. i oprac. Kamil Kmak

Ostatnie posty
Archiwum
bottom of page