Historia Jakuba Bodnera
Wśród rodzinnych wspomnień mieszkańców naszego regionu wiele jest takich, które zasługują na uwagę.
Z uwagi na fakt, że większość świadków tamtych czasów już nie żyje, są to opowieści nie zawsze kompletne, różniące się drobnymi szczegółami. Poniżej pragniemy krótko przedstawić historię Jakuba Bodnera, bobowskiego Żyda, który przetrwał okupację u rodziny Morańdów na grybowskim Podchełmiu. Była to kolejna rodzina, u której przebywał nastoletni wówczas Jakub Bodner.
Pierwszą z nich byli Hojnowscy, wysiedleńcy z Koła, zamieszkujący miejscowość Stróżną. Gdy w 1942 roku znaleźli w lesie Jakuba Bodnera, był on chory i skrajnie wycieńczony. Ten dziewiętnastoletni wówczas chłopiec ukrywał się po ucieczce z obozu pracy w Bieczu. Antonina oraz jej mąż udzielili mu schronienia
i pomogli dojść do zdrowia. Zaopatrzyli go również w nowe dokumenty na nazwisko Gombrowski. Gdy trafił
w okolice Podchełmia, nikomu nie wspominał o swoim pochodzeniu. Szukając pracy przybył do rodziny Morańdów,
krewnych mistrza ciesielskiego z Siołkowej. Pracował, pomagając im w gospodarstwie. Przy okazji świątecznej spowiedzi rodzina przypadkiem dowiedziała się o jego pochodzeniu. Nie odmówiono mu jednak dalszej pomocy i szczęśliwie doczekał wyzwolenia. Wkrótce wyjechał do Izraela, a następnie do Kanady.
Istnieje również inna relacja dotycząca tej historii, opisana przez Stanisława Oleksego z Siołkowej. Według której Jakub Bodner przybył do Morańdów w 1943 roku. Przedstawił się gospodarzom jako Jasiek Ligęza
i dopiero po wyzwoleniu wyjawił im prawdę dotyczącą swojej tożsamości.
„ [...] Nie było go kilka dni, a kiedy powrócił powiada do swoich gospodarzy tak-Dobrze mi u was było, ale od jutra idę już do pracy. A tego żeście mnie przygarnęli w tak ciężkim dla mnie czasie i serdecznie się mną opiekowali nigdy nie zapomnę. No to Szczęść Boże ci Jasiu-powiedział Morańda. Chcę wam jeszcze powiedzieć, że ja już nie jestem Jasiek Ligęza i tu jakby brakło mu słów. Nie jesteś Jasiek Ligęza ? To kto ty jesteś - pyta zaskoczony Morańda. Nazywam się Jakub Bodnar i jestem Żydem, a całą moją rodzinę wymordowali Niemcy, pozostałem sam jeden na świecie i to dzięki waszej pomocy [...] „
Jak potwierdzają krewni Wojciecha Morańdy oraz Pan Oleksy w swoich wspomnieniach po wyzwoleniu Jakub Bodner utrzymywał kontakt listowny z wyżej wymienioną rodziną.
Ostatni raz odwiedził ich w 1990 roku. Podjęto również starania o przyznanie tytułu Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata, z uwagi jednak na brak świadomości co do pochodzenia osoby ukrywanej wniosek odrzucono. Ostatecznie w 1997 roku medalem uhonorowano rodzinę Hojnowskich.
Na zdjęciu Jakub Bodner z żoną. Fotografia z archiwum rodziny Morańdów. Martyna Grądzka-Rejak, Historia pomocy-rodzina Hojnowskich, wrzesień 2015. Stanisław Oleksy, Siołkowa 1980 rok.
Comments