top of page
  • Saga Grybów

Kamil Kmak laureatem Nagrody KARTY za działania na rzecz pamięci historycznej


10 października 2022, podczas Jubileuszowej Gali 40-lecia Ośrodka KARTA w Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN wręczono Nagrodę KARTY im. Katarzyny i Janusza Miernickich – za działania na rzecz pamięci historycznej, służące wspólnocie obywatelskiej.

Bardzo miło nam przekazać grybowianom wiadomość, że laureatem III. edycji Nagrody KARTY został Kamil Kmak, założyciel Społecznego Archiwum Grybowa i współzałożyciel stowarzyszenia "Sagi Grybów". Nagrodę wręczyli prezes KARTY p. Zbigniew Gluza oraz Sekretarz Kapituły p. Alicja Wancerz-Gluza. Po wręczeniu Nagrody, z laudacją na cześć Kamila Kmaka wystąpiły pp. Ewa Teleżyńska-Sawicka oraz Ewa Łuczyńska, które zgłosiły jego kandydaturę.

Treść laudacji oraz ze szczegółowymi informacjami o działalności laureata oraz finalistów znaleźć można na stronie Ośrodek KARTA https://karta.org.pl/.../wreczono-iii-nagrode-karty-im...

*** Poniżej - treść podziękowań Kamila i historia prowadząca do miejsca, w którym Grybów został tak wyraźnie dostrzeżony na forum ogólnopolskim.


"12 lat temu - wydaje się, że jakby w innym świecie - założyłem na facebooku grupę o prostej nazwie "Grybów". Podskórnie przeczuwałem, że w tym małym miasteczku tkwi duży potencjał nieopowiedzianych historii, niewydobytych zasobów opowieści. Część znałem od rodziny, część z książek, ale zawsze to było dla mnie za mało. Byłem na drugim roku studiów technicznych na AGH, po ich skończeniu zacząłem pracę w finansach, ale zainteresowań historią i humanistyki ogółem nie porzuciłem - bo nie potrafię.

Chciałem w tej grupie zebrać osoby, z którymi można by zaopiekować się historią Grybowa. Facebook dopiero pączkował. Mimo swoich licznych wad, okazał się genialnym narzędziem do łączenia ludzi. Po zaledwie kilku miesiącach "pojawił się" w tej grupie Stephen Shooster, Amerykanin, piszący biografię grybowianina, ocalałego z Auschwitz, Leona Schagrina. Po roku mocno intensywnej współpracy Stephen wydał książkę ("The Horse Adjutant"), która wywołała potem całą lawinę dobra. Dla mnie były to rozmowy transformujące, poznanie Zagłady już nie tylko z opowieści babci, podręczników czy literatury, ale oczami 13-letniego chłopca z mojego miasteczka. Potem poznałem jeszcze kilkoro Ocalałych.

Dzięki książce poznałem bliżej wiele osób, z którymi potem miałem i mam szczęście współdziałać, jak Anna Kurdzielewicz, Jolanta Kruszniewska, Anna Boruch, Piotr Kurdzielewicz i inni. Za nieustającą inspirację i wsparcie dziękuję p. Ewie Andrzejewskiej. Za moc motywacji dziękuję p. Jadwidze Woźniak zd. Oleksy. Ciągle wspierała mnie rodzina, moja siostra, historyczka "z prawdziwego zdarzenia" Katarzyna Winiarczyk, rodzice, ale przede wszystkim moja wtedy narzeczona, dziś żona Agnieszka, której zawdzięczam najwięcej, bo umożliwia mi kontynuowanie podjętych wiele, wiele lat temu działań.

Największą nagrodą, jaka spotkała mnie, było to, że dzięki książce, którą miałem zaszczyt współtworzyć, Leona Schagrina po 70 latach odnalazł kuzyn z Tarnowa, Leo Adler. Ich matki były siostrami, myśleli o sobie wzajemnie, że zginęli, a mieszkali obok siebie na Florydzie, nie wiedząc o sobie nawzajem. Ostatni raz widzieli się w Auschwitz, a teraz znów mogli spotykać się i rozmawiać. Wszystkie inne wyróżnienia przy tamtym zdarzeniu wydają się mi mniejsze.

W ciągu kolejnych dwóch lat gromadziłem imiona i nazwiska ponad 2500 żydowskich grybowian, wśród nich ponad 1700 to ofiary Zagłady z 1942 r. Dzięki za wspólne wyprawy do archiwum Damianowi Nowakowi z Biecza Damianowi i jego żonie Natalii Małeckiej zawdzięczam wprowadzenie w fascynujący świat kultury Łemków, mniejszości zamieszkującej Beskidy, tak bliskiej, a tak bardzo niepoznanej. Wprowadzili mnie też do Stowarzyszenia Magurycz, które stało się dla mnie ogromną inspiracją do działania na rzecz pamięci o wszystkich nieupamiętnionych - bez różnicy na religię, etnos czy narodowość, kulturę. Razem z Damianem, Włodkiem, moim tatą Andrzejem, Anną Boruch i Iwoną Niepsuj rozpoczęliśmy trudne dzieło ratowania cmentarza żydowskiego w Grybowie rok później, przerwane potem na kilka lat ze względu na ogromny zakres prac i piętrzące się trudności organizacyjne. Te udało się przełamać w 2019 r., dzięki Ani i Dariuszowi Popieli, który po sukcesie jego projektu "Ludzie, Nie Liczby" w Krościenku nad Dunajcem podjął decyzję o przeprowadzeniu kolejnej odsłony projektu z nami w Grybowie. Ta historia jest już nieodległa i dobrze udokumentowana, dzięki współpracy z Darkiem, Anią, Jolą Kruszniewską udało się ofiary upamiętnić pomnikiem, do pracy na cmentarzu pociągnąć dziesiątki osób, wydobyć kolejne życiorysy z niepamięci i z kamiennych macew, miejsce opatrzyć edukacyjnymi tablicami, przeprowadzić wyjątkowe lekcje historii dla grybowskich uczniów. Od 2015 r. dzięki współpracy z Łukaszem Połomskim i "Sądeckim sztetlem" zadbaliśmy też o odpowiednie upamiętnienie mogiły masowej ofiar Zagłady z Grybowa w mojej rodzinnej Białej Niżnej.

Grupa na facebooku, z początku licząca około 100 osób, potem kilkaset, przerodziła się w stronę a potem portal Społecznego Archiwum Grybowa, w skrócie SAGA, od którego nazwę wzięło ostatecznie stowarzyszenie "Saga Grybów". Dziś stronę śledzi prawie 6000 osób. Tylu też mieszkańców liczy Grybów, choć od początku najaktywniejsze są te osoby, które przed laty go opuściły. Siła przyciągania tego miasteczka jest, jak widać, wielka.

Społeczna archiwistyka, która nie ma ścisłej definicji, metodologii, nie jest nauką, to sposób na odkrywanie i budowanie wokół początkowo rozproszonych, a potem zgromadzonych i wspólnie pokazywanych i opowiadanych materiałów i historii, ale też na przeobrażanie tożsamości miejsca i ludzi, w stronę większego otwarcia na różnorodność. "Saga" stała się, dzięki materiałom i wsparciu od setek osób, "miejscem spotkania" ludzi o przeróżnych poglądach, różnych religiach lub ich braku, różnych językach i kulturach. Pozwala też na zawieranie przyjaźni bez względu na język, narodowość, wyznanie i dzielącą fizyczną odległość. Polacy katolicy i nie-katolicy, Żydzi, Łemkowie, każdy jest dla nas tak samo ważny. Dzięki zasobom Sagi możliwe są dziś wyjątkowe projekty, do których zapraszamy artystów takich jak Arkadiusz Andrejkow, Eli Diner, Leela Corman i inni.

W poniedziałek 10 października w Warszawie, podczas gali 40-lecia w audytorium Muzeum POLIN, miałem ogromny zaszczyt odebrać nagrodę Ośrodek KARTA, który powstał jako oddolna inicjatywa, a dziś jest kolosem i niedoścignionym wzorem w dokumentowaniu historii Rzeczpospolitej - pełnej historii wszystkich zamieszkujących ją grup, historii Zagłady, zbrodni katyńskiej, imiennego dokumentowania ofiar totalitaryzmów, ale też gigantem w kształtowaniu postaw obywatelskich. Cieszę się, że działania grupy ludzi w niewielkim Grybowie zostały dostrzeżone i są przedstawiane jako wzór dla innych mniejszych i większych miejscowości. KARTA jest też prekursorką społecznej archiwistyki w Polsce i promowania pokazywania historii z perspektywy jednostek.

"Za działania na rzecz pamięci historycznej, budującej wspólnotę obywatelską" - to pełen tytuł nagrody. Przyjąłem ją w imieniu stowarzyszenia, w których aktywnie działa kilkanaście osób, a także w imieniu setek osób, które pozwoliły i pozwalają zbudować Społeczne Archiwum Grybowa, wspierają Sagę i uczestniczą w naszych działaniach.

Dlatego odbierając nagrodę poinformowałem, że przeznaczę jej całość (27 tys. zł po odliczeniu podatku) na 4 cele humanitarne i społeczne: pomoc Ukrainie, działanie Grupy Granica, szkołę rolniczą w Bougoudang w Czadzie w środkowej Afryce, w której pracuje moja ciocia Dorota Zych oraz dalsze działania edukacyjne, projekty i publikacje stowarzyszenia Saga Grybów.

Dziękuję serdecznie trzem osobom, które zgłosiły do nagrody moje nazwisko, dając wyraz uznania działaniom "Sagi", kapitule nagrody, całej KARCIE, wszystkim osobom wymienionym i niewymienionym powyżej, i każdemu, a są Was setki, kto kiedykolwiek wsparł "Sagę" i wspiera nasze idee."


***


Ostatnio w związku z licznymi wyjazdami i zamykaniem licznych tegorocznych projektów na profilu było ciszej, jednak w tym czasie dokonały się nowe odkrycia. Wizyty w Warszawie pozwoliły na kolejne odkrycia, tym razem w archiwum ŻIH. Po latach starań udało się odnaleźć i porozmawiać z kolejnym potomkiem Ocalałych, tym razem grybowskiej rodziny Besenów. Trafiły do nas nowo odkryte archiwalia rodziny Haimannów. Wkrótce przeczytacie o "Sadze" w magazynie "Pismo", a w tym tygodniu prezentujemy nasze działania w Muzeum POLIN. Otrzymaliśmy też propozycję współpracy z Ośrodkiem KARTA, z czego jesteśmy najbardziej dumni i w czym pokładamy nadzieję na przyszłe publikacje.

Po chwili oddechu wracamy do Was z nowymi materiałami, pomysłami i działaniami.


Fot. Ośrodek KARTA, Daria Krotova.

52 wyświetlenia
Ostatnie posty
Archiwum
bottom of page