Ulica Anielewicza
Kazimierz Wielki, Kochanowski, Kościuszko, Kiliński, Moniuszko, Bem, Grottger, Wyspiański, Jakubowski i Anielewicz. Tych dziesięć wybitnych postaci ma w Grybowie swoje ulice. Czy jednak przeszło Wam przez myśl, w drodze na cmentarz, że mijacie ulicę Mordechaja Anielewicza, przywódcy powstania w getcie warszawskim, od 19 kwietnia do 8 maja 1943? Zginął w wieku zaledwie 24 lat.
Nie są mi znane okoliczności nadania małej uliczce w Grybowie imienia dowódcy Żydowskiej Organizacji Bojowej, zapewne było to dziesiątki lat temu, kiedy wśród grybowian żywą była pamięć, że w tym rejonie miasta znajdowało sę getto, a ta uliczka łączyła część getta na Przedmieściu i Węgierskiej z częścią przy Ogrodowej i Kilińskiego. W getcie grybowskim okupant niemiecki stłoczył ponad 2000 Żydów, ale według pewnej relacji przy Anielewicza, wówczas bezimiennej uliczce, mieszkali w getcie również Cyganie. Ponad 1700 nazwisk ofiar grybowskiego getta, które udało się ustalić, upamiętniliśmy w 2019 r. pomnikiem na kirkucie, w ramach projektu "Ludzie, nie liczby". Przy ulicy Anielewicza w Grybowie brak widocznego śladu pamięci, nie ma też tabliczki z nazwą ulicy.
Ulice Anielewicza w Polsce, poza Warszawą i Grybowem, mają jedynie Radom, Wrocław, Legnica, Strzegom i Lubawka. Jeśli ktoś zna okoliczności nadania tego imienia ulicy w Grybowie, proszę o wiadomość.
Jest jeszcze jeden, zupełnie nieznany wątek, łączący pośrednio Anielewicza z Grybowem. Otóż w Grybowie w 1896 r. urodził się Eliezer Rieger, syn Józefa i Anny, zamieszkałych przy rynku, który był jednym z założycieli syjonistycznej organizacji skautowej Haszomer Hacair; gałęzi tej organizacji w Warszawie przewodził Mordechaj Anielewicz, a po wybuchu wojny weszła w skład ŻOB.
Grybów ma zatem tradycję oficjalnej pamięci o ofiarach getta, choć nikłą i zatartą, to wartą odkrycia i przypomnienia.
Pamiętajmy, zwłaszcza o 500 dzieciach, ofiarach getta w Grybowie.
Comments