top of page
  • Kamil Kmak

Ulica Cmentarna



Ulica Cmentarna w Grybowie, widok od strony cmentarza w stronę rynku - styczeń 2021. "Patrząc" od drugiej strony, tak ten zakątek miasteczka wspomina Stanisław Osika:

"Po prawej stronie ulicy Cmentarnej stał narożny dom, przylegający do dzisiejszej ulicy Anielewicza, w której Lajka Ornstein sprzedawała piwo i miała salę bilardową. Była to życzliwa ludziom, tęga kobieta, która miała stałą klientelę. Chętnie widziała w godzinach popołudniowych młodzież starszych klas gimnazjalnych, kiedy był mały ruch. Wtedy mogliśmy trenować za minimalną opłatą. Z tego domu nie został nawet ślad i jego kosztem poszerzono ulicę Anielewicza, zyskując wygodne połączenie ulicy Sandeckiej z Ogrodową.

Kolejny dom należał do p. Gomółki, mistrza blacharskiego, a następna posesja była własnością p. Katarzyny Wachulskiej, zwanej świętą Kasią. Pośrodku działki był drewniany dom, przed domem kapliczka z Matką Boską, w ogródku kwiatowym, z potężnym drzewem morwowym sięgającym gałęziami nad wąską uliczkę, dającą połączenie Cmentarnej z Ogrodową. Interesująca była stara morwa w czasie dojrzewania owoców. Odwiedzaliśmy ten dom z Włodkiem Olszewskim, który zwracał się do świętej Kasi per ciocia, z wyraźnym zainteresowaniem owocami morwy. Dojrzałe owoce, spadające na uliczkę, oblepione kurzem, były dla nas stracone. Zbieraliśmy owoce w trawie, czyste i słodkie.

Po drugiej stronie uliczki, na którą spadały dojrzałem owoce morwy, stał rząd jednorodzinnych domów, z zadbanymi ogródkami kwiatowymi. Pierwszy z nich, narożny, był własnością Skowrońskich, dalsze należały do Rysiewiczów, a ostatni do rodziny kominiarskiej Pajorów, który to zawód przechodził z ojca na syna. Dalej zaczynał się mur cmentarny z czerwonej cegły [...]"


O rodzinie Lajki Ornstein zd. Westreich zaprezentujemy osobny wpis. Ona sama zginęła w Zagładzie, lecz przed wojną wyemigrowała do Ameryki część jej krewnych. Przypomnimy też innych mieszkańców tej ulicy (o Franciszku Gomułce, wykonawcy korony grybowskiej bazyliki, czy o rodzinie Herbachów, którzy przed wywózką do obozu u sąsiadów Skowrońskich zostawili fotografię dwojga malutkich dzieci, już pisaliśmy). Bardzo chętnie zaprezentujemy też pamiątki, fotografie i wspomnienia innych rodzin wymienionych przez St. Osikę.


Fot. Kamil Kmak

Fragment książki "Sentymentalne spacery po międzywojennym Grybowie", S.Osika, wyd. Appen.

Ostatnie posty
Archiwum
bottom of page